Strona główna
Historia Martyny
Rozszczep Kręgosłupa
Galeria
Turnusy
Jak pomóc ?
1 % podatku
Nr.Konta w Fundacji
Dziękujemy
Kontakt
Księga Gości
Napisali o nas :)
Wkręć się w pomaganie. Zbieraj korki
siepomaga
 

Historia Martyny

Tak ten czas szybko leci...nie bardzo wiem od czego zacząć...W 36 tygodniu ciąży czekając przed gabinetem USG wiedziałam,że coś będzie nie tak(tylko co?),byłam jakoś dziwnie niespokojna  instynkt mi coś podpowiadał.Na badaniu USG wyszło poszerzenie komór mózgowych u dziecka i zostałam skierowana na badania prenatalne do Olsztyna,gdzie wszystko się potwierdziło:wodogłowie i rozszczep kręgosłupa z przepukliną oponowo-rdzeniową w odcinku piersiowo-lędźwiowym.Okazało się,że w tak wysokiej ciąży jest za późno,aby przeprowadzić operację założenia zastawki  wewnątrz macicznie,było to zbyt ryzykowne.
To był dla nas straszny szok....jak to możliwe....dlaczego....????
Przez trzy tygodnie trwały badania i nadzieja,że może coś się zmieni...jednak powoli wszystko do mnie docierało.W 39 tygodniu przez cięcie cesarskie przyszła na świat Martynka 20.06.2002r.malutka i bezbronna istota,której nawet nie mogłam  od razu zobaczyć i przytulić.
Martynka została  natychmiast  przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie gdzie w pierwszej dobie swojego życia przeszła operację zamknięcia przepukliny oponowo-rdzeniowej.Ja musiałam zostać na patologii ciąży i dojść do siebie,a nasze maleństwo było w szpitalu obok.Nie łatwo było patrzeć na inne mamy,które tuliły swoje pociechy....psychicznie czułam się fatalnie i dużo płakałam.
Gdy Martynka miała tydzień przeszła drugą operację -założenia zastawki,gdyż wodogłowie zaczęło narastać.Pierwszy miesiąc swojego życia Martynka spędziła w szpitalu a ja na zmianę słuchałam diagnozy lekarzy...nie będzie siedzieć,nie będzie chodzić,nie wiadomo co będzie z czuciem,roślinka...któregoś razu przyszedł  inny doktor i powiedział nawet jeśli pani córeczka  nie będzie chodzić to i tak przyniesie pani dużo radości...te słowa pamiętam do dziś i  rzeczywiście tak jest. Jest naszą ogromną radością!
Gdy nasza córeczka była już w domu powoli tłumaczyliśmy jej braciszkowi,na ile mogłiśmy wtedy wytłumaczyć dwulatkowi dlaczego Martynka nie rusza nóżkami.
Minęły dwa miesiące wokół zastawki zaczął się tworzyć płyn i kolejny pobyt w szpitalu,dyzfunkcja zastawki.Znowu tydzień poza domem.
Kiedy wszystko się już pogoiło i Martynka była silniejsza zaczęliśmy rehabilitację.Nasz pierwszy turnus (Martynka miała 5 miesięcy)na oddziale dziecięcym wczesnego usprawniania w Bartoszycach.Jeździłyśmy tam co trzy miesiące.W międzyczasie wizyty w poradniach specjalistycznych i badania.Trzy pobyty w szpitalu dziecięcym w Pasłęku ze względu na infekcje układu moczowego.Konsultacja urologiczna i zalecenie cewnikowania,które kontynuujemy do dzisiaj.Dzięki temu Martynka ma lepsze wyniki.
W międzyczasie okazało się,że Martynka ma porażenne podwichnięcie prawego stawu biodrowego.W trakcie leczenia tego podwichnięcia nosiła Poduszkę Frejki  nóżki miała wtedy  bardzo szeroko odwiedzone i było to mało wygodne.10.04.2003r trafiłyśmy po raz kolejny do szpitala na Oddział Chirurgii dziecięcej,gdzie przez miesiąc Martyna była na wyciągu pośrednim za obie nóżki,aby biodro mogło wejść na właściwe miejsce.Musiała ten cały czas leżeć na pleckach i było jej bardzo niewygodnie.Niestety i to nie przyniosło oczekiwanych efektów.Zalecono nam Szynę Koszli,którą Martynka nosiła bardzo długo.29.08 2004r podczas pobytu na turnusie w Bartoszycach kolejny szok Martynka dostała drgawek,doszła nam dodatkowa choroba epilepsja.Znowu trzeba było dojść do siebie i dalej ciągła rehabilitacja,ćwiczenia u nas w ośrodku rehabilitacyjnym,pobyty w Szpitalu Rehabilitacyjnym dla dzieci w Ameryce koło Olsztynka.Tam dowiedziałam się  od innych mam jak pozyskiwać środki żeby pojechać na turnus do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego.Nie łatwo było się przełamać i otworzyć przed światem by prosić o pomoc innych ludzi.Jednak udało się i uzbieraliśmy pieniądze na taki wyjazd. 15.10.2006r Martyna przeszła operację prawego biodra,przerwą w rehabilitacji były trzy samoistne złamania kończyn dolnych.W maju 2010 w Zakopanem Martynka przeszła bardzo poważną operację kręgosłupa,która była dla niej niezbędna.Kolejna niezbędna operacja kręgosłupa 1.03.2013.Samoistne złamanie były jeszcze  trzy (w sumie sześć ) ostatnie złamanie 6.03.2012.Każda taka niedyspozycja nie dawała możliwości rehabilitacji.Ciągle trzeba było zaczynać od nowa i od nowa ......Martynka jest bardzo dzielna i silna ,ma tyle radości i optymizmu i to nas zawsze motywuje do działania ,daje wiare w lepsze jutro.W lutym 2018 r Martynka przeszła przeszczep skóry głębokiej przygotowujący ją do kolejnej operacji kręgosłupa. Skrzywienie które ma powoduje ucisk na narządy wewnętrzne a to nie jest bezpieczne ani komfortowe.Boimy się kolejnej operacji .....czy to dobre rozwiązanie ... i jaką podjąć decyzję.... Te wybory są bardzo trudne.... W lutym 2019 kolejna operacja, odkotwiczenie rdzenia kręgowego. W marcu 2019 prostowanie kręgosłupa.Ból po operacji ...cierpienie... to było coś strasznego.Nasza dzielna dziewczyna mimo bólu dosyć dobrze przeszła czas rekonwalescencji. Mamy nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej .....
Dzięki wspaniałym ludziom od kilku lat jeździmy  do Ośrodka Rehabilitacyjnego Zabajka w Złotowie i do  Ośrodka rehabilitacyjnego Neuron w Małym Gacnie i kontynuujemy te wyjadzy.Od kilku lat Martyna ma rehabilitację domową. Trudno u nastolatki pogodzić wyjazdy na turnusy, szkołę ii wizyty lekarskie. Wiemy,że bez pomocy innych jesteśmy bezradni.
Wierzymy,że dzięki rehabilitacji i postępom w medycynie Martyna osiągnie lepszą sprawność i ma szansę w przyszłości na samodzielność
To chyba tyle...







Dzisiaj stronę odwiedziło już 16764 odwiedzający (43425 wejścia) tutaj!
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja